poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Jak małe dziecko

Zadzieram głowę i widzę 
Widzę Choć oczy 
mam nie otwarte od dziś 
Widzę Gwieździsty sufit 
Widzę niebo 
Od szesnastu lat trochę się pozmieniało 
Kiedyś próbowałam liczyć gwiazdy 
Ale już tego nie robię 
Teraz mierzę czas 
Już nie znam się na gwiazdach... 
Tak jak małe dziecko 
Dobrze, że jeszcze znam się na zegarku

sobota, 29 sierpnia 2015

Niepewna oczywistość


Ludzie przychodzą i odchodzą
To oczywiste
jak gruszki na wierzbie
Ludzie zmieniają właścicieli
Nie… oni nie mają właścicieli
To oczywiste
jak gruszki na wierzbie, która płacze
Nie przez ludzi
Nie przeze mnie
A może nie jestem człowiekiem?
A może to wcale nie jest takie oczywiste?
A może gruszki nie rosną na wierzbie?  

Przejściowe zbłądzenie


Nie ma miejsca na miejsce
Nie ma czasu na czas
Nie ma ludzi dla ludzi
I mało nas w nas

Pytam: co ze mną?
Zapraszam siebie do siebie
Czy jeszcze gdzieś jestem?
Ja nie wiem

Czy jeszcze gdzieś jestem
Zamykam oczy, żeby nie być
Nie chcę żyć z zamkniętymi oczami
Ja nie chcę tak żyć!

Szukam czasu na miejsce
I przez przypadek staję przed sobą
Otwieram oczy szeroko
Oto ja: jestem nową osobą

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Niezaprzeczalna prawda

Gdybym była wiewiórką
Ukryłabym skrawek niezaprzeczalnej prawdy
Ukryłabym w skorupce orzecha
Gdybym była wiewiórką
Ukryłabym zakłamany owoc pancerny
gdzieś pod ziemią
Ukryłabym gdzieś... gdziekolwiek,
żeby nie wiedzieć gdzie

Ale jako człowiek
Poznaje nowe wersje niezaprzeczalnej prawdy
Poznaje nową szczerość
I ufam kłamstwom prawdomówcy
Ale jako człowiek mogę tylko żałować,
Że nie urodziłam się wiewiórką

Samobójstwo

Błądzę wzrokiem po niebie
Jakby ktoś ukradł mi mapę człowieka
Jakby ktoś zdmuchnął moje wspomnienia

Błądzę po niebie
Oglądam samobójstwo gwiazd
Patrzę, jak gwiazdy lecą głowami w dół
Pytam samą siebie:
"Dlaczego nie potrafię powstrzymać gwiazd?"
I odpowiadam, że nie wiem

Nie wiem
Zostawiam odwagę na czarną godzinę
I czekam aż świt mnie zawoła
Aby błądzić po Ziemi
Aby oglądać samobójstwo ludzi
Aby nocą znowu oglądać samobójstwo gwiazd

Słońce i czas

A gdyby tak
Zapytać czas
Dlaczego przecieka przez palce
To piasek
To Słońce usiadło na piasku
A ja... spoglądam na zegarek
I wkładam czas do pudełka
Bo wiem, że nie zapytam
I nie usłyszę odpowiedzi
Wolę upijać się widokiem Księżyca
Nie patrzeć na Słońce, bo nie wolno
A Słońca nie pytać
Dlaczego w lecie człowieka rozpuszcza
A zimą śniegu nie jest w stanie opalić
Mam nadzieję, że Słońce tego nie czyta
Bo ja...
Wolę upijać się widokiem gwiazd i Księżyca

Łza deszczu

Kropla deszczu
Zwiesza się ku brodzie
Bez pośpiechu
Bo na pośpiech nie ma już czasu
Starannie wymija
nierówninny obszar opuchniętej twarzy

Przenikliwe chmury
Widzą bladą rzeczywistość
A ich źrenice jak lustra
Ukazują odbicie twardo brnących
w tę bladą rzeczywistość

Twarz odwraca się do świata plecami
Jakby potajemnie
Jakby mrugnięciem przemoczonego oka
daje pozwolenie tej kropli deszczu,
Aby jak łza upadła na Ziemię
Bez pośpiechu
Bo na pośpiech nie ma już czasu

Bez znaczenia

Koniec
Ale jakiś inny
Jakby nieswój
Życie?
Życie nie musi zgasnąć
Aby ktoś zauważył,
że coś się wypaliło
Pożegnanie
Powitanie
Co za różnica?
Śmierć
Czy życie
No właśnie
Co za różnica?

Już za późno

Częstować uśmiechem
Poruszać sprężyny emocji
Spoglądać na nią, na niego
Otwierać szeroko ramiona
Nie potrafię,
Już nie potrafię
Pośród ludzi
Czy martwych emocji?
Pośród żyć czy umierać?
Nie wiem,
Już nie wiem
I chyba nie chce wiedzieć

Mniszek lekarski

Płatek Słońca uśmiecha się do mnie
Żółtą szatą błyszczy wśród zielonego tłumu
Matka Natura nie zamilczy
Zamilczeć światu nie pozwoli

Płatek Słońca uśmiecha się do mnie
Z dołu się uśmiecha rozmarzony
Bo jak tu nie marzyć
Jeśli nuci ten pierzasty nade mną
Jeśli zima latem jaśmin zatrudnia
A biały śnieg tworzy pachnące zaspy
Jeśli drzewa mówią do mnie w swoim języku
A ja rozumiem o czym do mnie mówią
Jeśli podmuch wiatru muska moje policzki
A zielony tłum nie posądza nas o nic nieprzyzwoitego

A Słońce tylko spogląda
I niewinnie się u dołu uśmiecha
Pytam:
Jak tu nie marzyć?
Otwórz oczy
Otwórz serce
Otwórz duszę
Jak tu nie marzyć?
Odpowiedz

Uwierz, że Słońce nie jest oddalone o tyle,
do ilu liczyć nie potrafisz
Uwierz, że Słońce rośnie na Ziemi
i stale się do Ciebie uśmiecha
W dźwięku orkiestry pierzastych
Żółtą szatą błyszczy
wśród zielonego tłumu
A Matka Natura nie zamilczy
I zamilczeć już światu nie pozwoli

Szpiedzy

Nie rozmawiać o ludziach
Między człowiekiem a człowiekiem
Zważać na drzewa
Które wiosną obsypują liśćmi
Niby śnieg
Niby wiosenna bitwa na śnieżki
Niby jesienny lot liści spadochroniarzy
Niby życie
Między człowiekiem a człowiekiem
Nieznośnie szczegółowe drzewa
Żeby nie powiedzieć wścibskie
Bo to ściany mają uszy
W tym niby życiu
Między człowiekiem a człowiekiem

W innym świecie

Książka szkoli wyobraźnię nielicznych
A człowiek szuka kluczy
aby przeniknąć labirynt słabości

Zależność pochłania go doszczętnie
Odciskami palców pieczętuje to,
co wpadnie jej w dłonie
Zaledwie dłońmi dotyka,
nie dotyka
Już wypieściła, obmacała
Już się przywiązała,
Obwiązała nie wstążką,
lecz łańcuchem
Zależność
Zniewoliła ludzkiego niewolnika
A ten wycofał się w głąb siebie
Do głębi, gdzie sam – zbłądzeniec - nie trafi

To książka szkoli wyobraźnię nielicznych
To ludzie tworzą nieliczność w liczności
To liczność domaga się prawdy zakrzepłej,
Jakby niestwardziałej
A nieliczni patrzą na nią w sposób różny
Bo książka szkoli wyobraźnię nielicznych

Przepis na życie

Żyjemy bez sensu,
Jakby bez powodu
Żyjemy w nieładzie,
w pośpiechu
I nie wiadomo dlaczego
Nie umiemy żyć
Ot tak, po prostu żyć
Żyć każdą chwilą
Żyć, żeby przeżyć życie dobrze
A właśnie
Żeby nie popełnić błędów niewidomego tłumu
Żeby przeżyć życie dobrze
Trzeba żyć każdą chwilą
Wtedy można
ot tak, po prostu żyć

Grunt to przełamać pierwsze lody

Hej!J
            Jestem Monika, mam 16 lat. To pasja zmusiła mnie, brutalnie mówiąc, do założenia tego bloga. I choć długo broniłam się przed publikowaniem moich tekstów, w końcu powiedziałam sobie: Nie istnieje brak czasu. „Twoja pasja czeka, aż dogoni ją odwaga.”
            Uwielbiam pisać. Dzięki temu poznaję samą siebie i mogę usłyszeć swój głos. Na moim blogu będą pojawiać się wiersze… może od czasu do czasu jakieś #pensamientos, czyli przemyślenia pisane prozą, coś w rodzaju kartki z pamiętnika.

„By stać się kimś w swoim fachu, trzeba mieć talent, determinację do ciężkiej pracy i odrobinę szaleństwa w duszy.”

            Zapraszam!JJJ