sobota, 2 stycznia 2016

Styczeń, rok dwa tysiące szesnasty :)

                Są teksty, których nigdy nie skończyłam. Są też takie, których nawet nigdy nie zaczęłam. Wiele z nich odkładałam na potem, na później, na kiedy indziej. O wielu sprawach zwyczajnie nie chciałam rozmawiać... z nikim, nawet sama ze sobą.
                Aż w końcu... skończył mi się rok, minęło dwanaście miesięcy i wiem, że już tych tekstów nie skończę. Wiem także, że wielu z nich nawet nie zacznę. Chociaż niektóre słowa niejednokrotnie spróbują zagadać wieczorem, kiedy zostanę sama. Kiedy będę leżeć na moim łóżku i patrzeć na świerk za oknem... właściwie zawsze był dla mnie choinką, po której chodziła ruda wiewiórka. Ale pewnie i tak o tych sprawach nigdy nie napiszę... Nie napiszę o nich na pewno, skoro nie zrobiłam tego do tej pory. Albo zrobiłam, ale nikt o tym nie wie i nie musi wcale wiedzieć. To nie znaczy, że zapomnę o "Dziecięcym nawyku - zabawce" czy o tym, że ludzie "dopuszczają się zdrady". Bo wspomnienia często przychodzą do mnie na kawę a czasem ja przychodzę do nich. Albo idziemy razem do Między Słowami. I często wmawiamy sobie, że "było minęło", bo minęło już tyle czasu.
                To prawda, "było minęło". I chyba czas uwolnić się od toksycznych kwestii z przeszłości. Uprzątnąć stare sukcesy i porażki, wzloty i upadki... I zrobić miejsce na to, co czeka za ścianą jutra. Słowami Szekspira: "Każdy bowiem na tym świecie ma jakąś skłonność lub interes"... uważam, że nadszedł czas na pielęgnację naszych skłonności, interesów i pasji. Trzeba nauczyć się pamiętać i przebaczać; nabyć  więcej dystansu do siebie i do innych ludzi. Trzeba zrozumieć, że świat składa się z wrogów i przyjaciół, ale także ludzi neutralnych, którzy nie chcą dla nas ani dobrze, ani źle. Dlatego nie należy wszystkich wrzucać do jednego worka.
                Ludzi trzeba segregować. Segregować z rozwagą, żeby kogoś przypadkowo nie umieścić w nieodpowiednim worku. Trzeba dać się poznać światu – temu, kto naprawdę tego chce. Ale z drugiej strony nie należy otwierać drzwi każdemu, kto, kolokwialnie mówiąc, się napatoczy. Ludzi nie interesują ci, którzy wszystko umieszczają na tacy i opatrują etykietką „na sprzedaż”. Należy szanować siebie, swoje zdanie, swoje poglądy i zachować swój własny styl. Żeby codziennie rano spojrzeć w lustro i nie mieć sobie nic do zarzucenia. Bo „ja”, to jedyna osoba, z którą muszę przeżyć każdą chwilę kolejnego roku a może nastu lub kilkudziesięciu lat… nigdy nic nie wiadomo.
                I na koniec… uważam, że trzeba kochać życie za to, jakim jest. Cieszyć się najdrobniejszą chwilą, najdrobniejszym uczynkiem… docenić najbardziej nieśmiały uśmiech. Bo nieważne ile mamy… zawsze moglibyśmy tego nie mieć.
                Jak pisał Erich Fromm w swoim eseju filozoficznym „Mieć czy być?”: Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz