Muszę przyznać, że stresuje mnie
obecność dualnej natury
Wolnej woli człowieka
Swoją drogą… to byłoby nielogiczne
Gdyby wolna wola była zniewolona
Ale jest wolna… podobno
Niczego to nie dekonstruuje
I do niczego nie zobowiązuje
Niby
Ale pomyśl, człowieku
Każdego dnia krzyczysz
Albo zwyczajnie podnosisz głos
(To zależy od indywidualnego gustu
I poziomu zdystyngowania,
Jeśli wiesz, o czym mówię)
Wypowiadasz słowa
Carpe diem
Albo
Quotidie morimur
Albo najzwyczajniej w świecie
Wypowiadasz inne słowa,
Które brudzą piękną polszczyznę
Piękną albo nie
Dla jednych tak,
dla innych niekoniecznie
Człowieku,
czy nie męczy Cię fakt,
Że sam
Pozostawiony sobie
Musisz wybrać
poziom toksycyzmu
relacji na jutro
albo na wczoraj
Albo na już
A właściwie sam musisz zdecydować
Czy relacja nie jest na tyle toksyczna
Żeby móc w ogóle wybierać poziom
jej znośności
I badać kwestie zapotrzebowania
Czy ją kontynuować,
Czy skończyć, to co zacząłeś
Bo to nie wywołuje
żadnych pozytywnych emocji
Niby
To Ty człowieku,
Stajesz na skrzyżowaniu
(chociaż wcale nie musisz
tam stawać)
Skręcasz w prawo
Albo w lewo
Albo ryzykujesz życiem,
żeby jednak pójść prosto
Spotykasz ludzi,
Z którymi rozmawiasz każdego dnia
Albo ludzi, z którymi nigdy
Nawet pół słowa nie zmienisz
Albo wcale ich nie spotykasz
Celowo izolujesz się od nich,
Żeby ich nie spotkać
To smutne,
Ze unikasz ludzi
Chociaż sam jesteś człowiekiem
To smutne,
że tylko Ty
potrafisz zniewolić swoją wolną wolę
Mimo, że tylko Ty
potrafisz ją uwolnić
To smutne...
Albo nie
Dla jednych tak,
Dla innych niekoniecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz